Autor Wiadomość
paulina92
PostWysłany: Pią 19:41, 01 Cze 2007    Temat postu:

Ja to też reklam nie lubię no jedynie ,że te z Plusa pośmiać się można ,a tak to tylko na nich zasypiam i nie mogę obejrzeć filmu do końca..a felietony to fajne piszesz tak dalej !
Marta
PostWysłany: Pią 17:46, 01 Cze 2007    Temat postu:

fajnie że umiem czytać;d ogólnie to nie przepadam za reklamami bo wszystkie są głupie
panPapierosik
PostWysłany: Pią 8:15, 01 Cze 2007    Temat postu:

Wow ozdrowiałem umiem czytać.
"Od kiedy przeczytałem ten felieton moje życie nabrało sensu ponieważ nauczyłem sie czytać i teraz już wszystko wiem. Dziękuje."

ej ale taka jest prawda a ja napisałem reklamę (niby że wypowiadają sie przypadkowe osoby) z udziałem ludzi i ich wrażeń
akordeon
PostWysłany: Pią 8:02, 01 Cze 2007    Temat postu: Eat this!

To, że reklamy robią wodę z mózgu, to żadne odkrycie. Mogę przełknąć, że wciska mi się, iż każdy nowy proszek daje jeszcze bardziej białe pranie (jak bardzo biała musi być już biel, skoro już w latach 90 XX wieku obiecywano, że proszki dadzą śnieżnobiałą biel?), że mogę schudnąć 30 kg w tydzień nie ruszając się z sprzed TV jedząc worki chipsów. Ba, jest w stanie nawet uwierzyć, że po użyciu pasty X wyrosną mi nowe zęby i to nawet w dwa rzędy naraz, z czego jeden w poprzek. Nie ma sprawy. Pod warunkiem, że ktoś to logicznie udowodni (tzn. będzie brzmiało jako tako logicznie, bo i tak wiadomo, że ciemnotę wciskają). Natomiast nie lubię, jak się mnie traktuje jak człowieka, który nie potrafi policzyć do dziesięciu, choćby na palcach.

Jest sobie taki jogurt reklamowany jako niemal uniwersalne lekarstwo na wszystko. Kto go spożywa, szybko poczuje różnicę i będzie pogodoodporny, zdrów latem i zimą, niestraszne mu będą bakterie i wirusy wszelakie. I nieważne (wedle tego, co wyczytałem w pewnym poważnym piśmie zabranym tacie) niezależne badania wykazały, iż spożywanie tego czegoś zabezpiecza głównie przed… biegunką. Że we Francji, gdzie organizacje konsumentów są silne, zmuszono producenta do wycofania tych reklam jako niezgodne ze stanem faktycznym. Kto chce niech wierzy…

Ale reklama owego jogurtu, którą ujrzałem jakiś (dalszy, bo chyba z 2 miechy) czasu temu, to już było przegięcie. Szło to mniej więcej tak, że pojono nim przez ileś tam dni i POTEM przeprowadzano badanie kontrolne. Wyszło czarno na białym, że aż 94% tych dzieciaków było WÓWCZAS w dobrym albo bardzo dobrym stanie zdrowia. Świetnie. Oto namacalny dowód, jak doskonale działa reklamowany produkt! …Tylko czemu nie powiedziano, JAKI BYŁ STAN ZDROWIA PRZED OWYM TESTEM?! Bo by się pewnie okazało, że… taki sam. W końcu większość dzieci, tak czy siak, na ogół jest zdrowa!

Proponuję teraz by np. Mc Donald zaczął reklamować Big Maca jako rewelacyjny środek przeciwko zawałom. Bo po jego spożyciu przez 500 ludzi jakieś 99% procent badanych nie będzie miało zawału. 99% skuteczności! Albo lek na ślepotę – 99,99126541% po zjedzeniu owej kanapki lepiej lub gorzej – ale widzi! Czyż to nie jest dowód?

Swoją drogą, mój felieton – czytany ze zrozumieniem – też ma magiczną moc, nawet większą od tego jogurtu! Otóż 100% ludzi, którzy właśnie czytają tę pointę, umie (wskutek dobroczynnego działania felietonu, rzecz jasna!) czytać.

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group