Autor |
Wiadomość |
kingamala |
Wysłany: Śro 22:35, 19 Wrz 2007 Temat postu: |
|
superowe to jest nawet idzie sie posmiac
dawajcie takiego czegos wiecej:):) |
|
 |
panPapierosik |
Wysłany: Czw 13:50, 31 Maj 2007 Temat postu: |
|
o dokładnie tak |
|
 |
akordeon |
Wysłany: Czw 8:43, 31 Maj 2007 Temat postu: |
|
Chyba nie tylko o tym co dręczy... Po prostu wyraź swoje zdanie, daj przepis kulinarny, powiedz co ostatnio czytałeś i jakie są twoje refleksje z tym związane... :) |
|
 |
panPapierosik |
Wysłany: Śro 23:18, 30 Maj 2007 Temat postu: |
|
ale ty tez honki masz pisać te felietony.
Pisz w nich wszystko co cię dręczy |
|
 |
honki |
Wysłany: Wto 18:38, 29 Maj 2007 Temat postu: |
|
hehe nie no spoko,jak na moje to możesz dawać te felietony :lol: |
|
 |
akordeon |
Wysłany: Wto 18:36, 29 Maj 2007 Temat postu: |
|
Was też zachęcam, potem będą same piątki z polaka! |
|
 |
akordeon |
Wysłany: Wto 18:29, 29 Maj 2007 Temat postu: Uwaga! Dziecko z matką! akordeon |
|
Z pewnością każdy zatknął się kiedyś w autobusie ze zjawiskiem Kobiety z Dzieckiem. Wrzeszczący bachor potrafiłby obudzić instynkt sadystycznego mordercy nawet we Franciszku z a Asyżu :P. Jeżeli dziecko beczy i za nic nie daje się uspokoić - jestem w stanie to zrozumieć, bo dogadać się z nim przecież nie idzie. Gorzej, jeżeli dziecko drze mordę z radości. Trafiają się mianowicie takie mamusie, którym wydaje się, że cały świat orbituje wokół ich ślicznego, pociesznego berbecia, a jeśli ten się cieszy tak, że uszy krwawią, jest to powód do radości dla wszystkich dookoła. Najgorzej jest wtedy, gdy szczęśliwa mamusia zaczyna się do rozbawionego dziecka szczerzyć, gilgać go i gaworzyć do niego. Nie obchodzą ją inni. Nie jest w stanie zauważyć, że starszy pan obok właśnie ogłuchł i rozgląda się dookoła zdziwiony, że wszystko nagle umilkło. Nie widzi, że ktoś ładuje pistolet, a jeszcze ktoś inny szuka desperacko czegoś ciężkiego. Jednak prawdziwe pandemonium rozpętuje się wtedy, gdy młoda mamusia jest w towarzystwie swoich psiapsiółek - wspólnie potrafią nakręcić rozchoconego Jasia ("Patrzcie jak się śliczne popluł!) do tego stopnia, że cały autobus jest przekonany, iż w wózeczku leżą co najmniej trojaczki, a matka nazywa się Rosemary. Ja lubię dzieci, ale mamusie mnie czasem irytują...
Ufff... :P Jak sie wam podchodzi to mogę pisać takie felietony, nawet mi sie spodobało ;). |
|
 |